Szachy - rozrywka średniowiecznych monarchów


W ubiegłym miesiącu pisaliśmy o szachach m.in. w aspekcie miłości i zbrodni1. Tym razem zobaczmy, jak gra ta stała się jedną z ulubionych rozrywek średniowiecznych monarchów, oraz kto i dlaczego potępiał szachy...

Szachy

Także Templariusze grywali w szachy...

Średniowieczny władca idealny oprócz wszelkich przymiotów takich jak rycerskość, waleczność, odwaga, mądrość, powinien był umieć… grać w szachy. Partie szachowe należały do najpopularniejszych rozrywek królów i książąt. W szachy grywali rycerze, możni, ale przede wszystkim król i jego dwór. Władca, który nie grał w szachy był… ewenementem. Kto zatem z europejskich władców epoki średniowiecza należał do szachowych mistrzów?

Królowie grywali w szachy dla relaksu, towarzysko lub dla pieniędzy. Gra wypełniała im wolny czas, najczęściej popołudniami i wieczorami. Angielski franciszkanin Mikołaj Trevet podaje, że miłośnikiem szachów i kości był król Edward I (1272-1307). Kronikarz opisał zdarzenie do którego doszło podczas partii szachów z udziałem króla i jednego z jego rycerzy. Podczas gry, od sufitu komnaty oderwał się wielki głaz, który spadł i zmiażdżył rycerza grającego z królem. Nieszczęśnik poniósł śmierć na miejscu. Wiarygodności tej historii niestety nie sposób zweryfikować. Szachy były też związane z zabójstwem szkockiego króla Jakuba I. Według anonimowego kronikarza, król po kolacji zasiadł do partii szachów ze swoim szambelanem i księciem Athetelem. Po wyjściu z komnaty szambelana, wtargnęli do niej uzbrojeni napastnicy i zamordowali króla siedzącego przy szachownicy. Brak jest niestety innych zapisków wskazujących na to, jakim szachistą był Jakub I. Wielkim miłośnikiem szachów był natomiast wspomniany już Edward I. Czy był dobrym szachistą? Chyba niezbyt, bo ze źródeł dowiadujemy się, że w 1278 r. przegrał sporo pieniędzy (wypłacono je z kasy królewskiej), a w 1286 roku z niejakim Robertem przegrał 5 denarów. W tym samym roku kasa królewska wypłaciła pieniądze za gry hazardowe (w tym zapewne i szachy) hrabiemu Lincolnowi - 16 szylingów i 5 denarów, Janowi z Brytanii - 15 szylingów i rycerzowi Botetourte - 20 szylingów.

Po ojcu, miłość do szachów i hazardu odziedziczył syn Edwarda, królewicz Edward. W 1300 roku wydał on na gry hazardowe, w tym szachy, 10 szylingów. Rodzina królewska posiadała drogocenne zestawy do tej gry: z jaspisu i kryształu oraz z kości słoniowej. Zainteresowania Edwarda I podzielały również jego żony: pierwsza z nich Eleonora Kastylijska i druga Małgorzata z Francji. Obie panie były właścicielkami zestawów szachowych z jaspisu i bursztynu. Umiejętność gry w szachy posiadł też kolejny król Anglii Edward II. W 1299 roku wydał na ten cel 40 szylingów. W Boże Narodzenie 1303 roku przegrał w szachy i kości 32 funty z Reginaldem Grey, Henrykiem Beaumont i Wilhelmem z Leyburne. Jednak już w latach 1307-1308 wygrał w grach hazardowych ponad 80 funtów. Zamiłowanie do szachów wykazywali też Edward III, Edward Czarny Książę (1330-1370) oraz Henryk IV (1367-1413) i jego małżonka Maria de Bohun. Małżonkowie często grywali ze sobą w szachy (były one wykonane ze srebra). Henryk wydał na grę w szachy w 1390 roku 6 szylingów i 8 denarów, a w 1392 roku 20 szylingów. Miłośniczkami gry w szachy były również królowe: Filipa z Hainault i Joanna z Nawarry. Spore sumy na hazard związany z szachami wydawała Elżbieta z Jorku, żona Henryka VII. W 1502 roku królowa przegrała 10 szylingów, a jej mąż – 13 szylingów i 4 denary. Czy było to dużo? Sam zestaw do gry w szachy zakupiony dla pary królewskiej w 1492 roku kosztował 56 szylingów i 6 pensów.

Jednym z największych zwolenników gry w szachy był król Kastylii i Leonu Alfons X Kastylijski (1252-1284). W 1283 roku napisał nawet dzieło pt. Księga o grach w szachy, kości i tabula. W szachach gustowała także rodzina francuskiego króla Karola VI Szalonego (1380-1422). W szachy grywał jego brat Ludwik Orleański i małżonka księcia Valentine Visconti oraz ich syn Karol Orleański i synowa Maria de Cleves. Czy był zatem w Europie władca, który nie lubił grać w szachy i nie przepadał za tą rozrywką? Oczywiście, że tak! Był nim król Francji Ludwik IX Święty (1226-1270). Nienawidził on wszelkich gier hazardowych, a za takie uważał m.in. szachy. W 1254 roku wydał zarządzenie zakazujące gry w szachy, tabula i kości i nakazał zamknąć warsztaty wyrabiające bierki szachowe. W 1256 roku zagroził infamią wszystkim, którzy będą grać w kości. Z drugiej jednak strony, sam Ludwik podczas dziewiątej krucjaty, przyjął od sułtana Saladyna w podarku zestaw do gry w szachy wykonany ze złota i górskiego kryształu. Nie wiadomo, czy uczynił to ze względu na dyplomatyczną kurtuazję i czy zrobił jakiś użytek z tego cennego daru. Przeciwnikiem szachów był też syn Ludwika, Filip III Śmiały (1270-1285) oraz Karol V Mądry (1364-1380), który zabronił gier hazardowych. Gry w szachy zabronił również swoim poddanym król Aragonii Jan I Myśliwy (1387-1396).

Jak widać, mimo iż szachy uważane były za grę królewską, rozrywkę wysublimowaną i przynależną władcom, to nie wszyscy monarchowie akceptowali ten rodzaj relaksu, kojarzony często z hazardem. Mimo że zabraniano gry w szachy, to gra przetrwała, rozpowszechniła się w europejskich społeczeństwach i dziś należy do jednych z najpopularniejszych.

Polscy władcy i szachy

Rozpocząć trzeba od Kazimierza Sprawiedliwego, który choć w szachy nie grywał tak namiętnie, jak w kości, to z lubością oddawał się grom hazardowym. Wincenty Kadłubek w swojej Kronice opisuje jak pewnego dnia książę Kazimierz usiadł do pojedynku w kości z niejakim Janem, prawdopodobnie jednym z możnych znajdujących się w otoczeniu władcy. Gra toczyła się o dużą ilość srebra, emocje były więc wielkie. Obaj rycerze podeszli do rozgrywki bardzo poważnie. Gra zakończyła się jednak nieoczekiwanie. Kiedy kolejny rzut kośćmi rozstrzygnął o zwycięstwie księcia Kazimierza, przegrany Jan nie wytrzymał napięcia i uderzył księcia pięścią w twarz. Otoczenie Kazimierza natychmiast pojmało zuchwalca, który targnął się na majestat książęcy. I tutaj znów doszło do rzeczy nadzwyczajnej. Kazimierz okazał Janowi swą łaskę, a nawet usprawiedliwił jego zachowanie. Książę stwierdził, że to nie Jan ponosi odpowiedzialność za to, co się stało, ale zły, ślepy los, który zdecydował o wyniku gry. Niesprawiedliwy los sprowokował Jana do takiego zachowania. Czyn ten był również nauczką na przyszłość dla Kazimierza, który stwierdził, że nikt nie powinien uzależniać swoich decyzji od ślepego losu, nawet w sprawach małej wagi. Oczywiście, tak to wydarzenie przedstawił Kadłubek dla którego Kazimierz Sprawiedliwy był władcą idealnym, rozważnym, mądrym i łaskawym.

W szachy i kości grywali też inni polscy władcy. Kazimierz Wielki swój stosunek do tych gier określił w ustawodawstwie państwowym. Król potępiał gry dla zysku, czyli hazard, ale akceptował je, gdy były uprawiane dla rozrywki i ćwiczenia umysłu. Sam Kazimierz zapewne często grywał w szachy i kości. Mogły temu sprzyjać jego kontakty dyplomatyczne z Andegawenami, którzy byli znani ze swojego zamiłowania m.in. do szachów. Karol Robert z okazji spotkania w 1330 roku w Wyszehradzie z Janem Luksemburskim, podarował królowi czeskiemu zestaw do gry w szachy, w którym szachownicę wykonano z jaspisu i szafiru, a piony ze złota i szlachetnych kamieni. Podobny prezent otrzymał Luksemburczyk od węgierskiego króla w 1335 roku. Zamiłowanie do gier po Kazimierzu Wielkim przejął Ludwik Andegaweński. W obozie wojskowym pod Wrocławiem w 1364 roku król grał w kości i przegrał z Wilhelmem IV hrabią Flandrii 600 forintów.

Gry w szachy i kości należały do ulubionych rozrywek Jagiellonów. W szachy grywał król Władysław Jagiełło oraz wielki książę litewski Witold. Długosz pisał, że Witold uwielbiał dwie rzeczy: polowania i grę w szachy. Grywał jednak tylko raz na jakiś czas, gdyż uważał, że częste oddawanie się rozrywkom szachowym jest szkodliwe i prowadzi do zaniedbywania spraw państwowych. Wielkimi miłośnikami szachów byli za to Kazimierz Jagiellończyk i Zygmunt I Stary. Rachunki królewicza Zygmunta informują, że podczas pobytu na dworze węgierskim swojego brata Władysława w latach 1498-1501, królewicz namiętnie oddawał się grze w szachy i sporo przegrał. Podskarbi dworu Zygmunta, Krzysztof Szydłowiecki zanotował, że w 1500 roku szachownica królewska wymagała naprawy, co kosztowało dwukrotnie 5 węgierskich denarów. W lutym 1501 roku zakupiono natomiast 33 piony do gry wykonane z drzewa cisowego. Ze źródeł dowiadujemy się, że królewicz Zygmunt często grywał w szachy i kości na pieniądze. Robił to po obiedzie lub wieczorem po kolacji. Była to więc forma relaksu i wypoczynku.

Jak widać, polscy królowie i książęta lubili grywać w szachy i z lubością się tej grze oddawali. Grano też na pieniądze, czyli uprawiano hazard. No właśnie, hazard…

Precz z hazardem!

W średniowiecznej Europie szeroko rozpowszechnione były gry w szachy, tabula i kości. Grano najczęściej na pieniądze. Gry, w których występował element losowy i gdzie wyznaczano stawki pieniężne nazywano hazardem (z arab. az-zahr, czyli kostka do gry).

Przeciwko hazardowi występował przede wszystkim Kościół. Chrześcijaństwo nie wypracowało jednolitego stosunku do gier hazardowych, ale dostojnicy Kościoła byli do nich nastawieni krytycznie. Powodów niechęci do hazardu było kilka: gry wyzwalały wśród uczestników negatywne emocje, które mogły prowadzić do wykroczeń i zbrodni, rzucanie kośćmi było „kuszeniem losu”, a to oznaczało świętokradztwo (jedynie Bóg znał przyszłość). Z tych m.in. powodów biskupi usiłowali ograniczyć hazard poprzez wydawanie edyktów, statutów i innych aktów prawnych zabraniających gier hazardowych. Już na początku istnienia chrześcijaństwa, hazard został potępiony. Święty Jan Ewangelista podkreślał, że zabójcy Chrystusa rzucali losy dla podziału jego szat. Gry hazardowe krytykował w XIV w. francuski dominikanin Wawrzyniec z Orleanu dowodząc, że praktyki te prowadzą do bluźnierstw. Grę w szachy krytykowali przede wszystkim mnisi. Uważali ją za narzędzie szatana.

Pierwsze ślady potępienia przez Kościół gier hazardowych znajdujemy w 305 roku, kiedy to kanon 79 synodu w Elwirze zabronił duchownym gry w tabula dla pieniędzy. W kodeksie Justyniana został zapisany zakaz gry w tabula przez kler. Biskup Sewilli Izydor jednoznacznie potępił grę w kości. O ile sprawa była jasna w stosunku do gry w kości i tabula (potępienie) o tyle, wyjątkowa i skomplikowana była sytuacja szachów. Stanowisko Kościoła w stosunku do tej gry było zmienne i niejednoznaczne. Z jednej strony do szachów podchodzono z ostrożnością i nieufnością, gdyż pochodziły od Arabów, czyli niewiernych, a z drugiej strony pociągały graczy jako rozrywka i wyzwanie intelektualne. Paradoksalnie, to także stawiało je w roli podejrzanego, bo wikłało szachy w spór filozoficzny o przewadze wiary nad rozumem. Gra była jednak popularna w niektórych środowiskach duchownych. Miłośników szachów możemy znaleźć wśród mnichów z klasztoru w Einsiedeln. W szachy grywał biskup Florencji, który został za to ukarany przez biskupa Ostii Piotra Damianiego. Florentczyk odwołał się jednak do papieża i bronił „niewinności” szachów. Część historyków uważa, że biskupem tym był Gerard, późniejszy papież Mikołaj II (1058-1061).

Były to jednak wyjątki. Średniowiecze przyniosło liczne zakazy dotyczące gier hazardowych. Szachy i kości zostały wielokrotnie potępione, zwłaszcza w XII i XIII w. Mogło to być spowodowane wzrostem zamożności społeczeństwa, które dysponując nadmiarem gotówki zaczęło przeznaczać ją na relaks, rozrywkę i hazard, a nie tylko na „zbożne cele”. To nie mogło podobać się Kościołowi. Zakazy skierowane były przede wszystkim do kleru, ale dotyczyły również rycerstwa. Gdy w 1190 roku na Bliski Wschód wyruszała krucjata, rycerzom zabroniono jakichkolwiek gier na pieniądze. Zgodzono się jedynie, aby rycerze i duchowni mogli dziennie przegrać 20 szylingów i nic więcej. Ograniczenia te nie dotyczyły jedynie królów: Ryszarda i Filipa II Augusta. Biskup Paryża na synodzie w 1212 r. zabronił gry w szachy i kości, a nawet ich posiadania. Sobór laterański w 1215 roku pod przewodnictwem papieża Innocentego III zabronił duchowieństwu czynnego, a nawet biernego, czyli w charakterze świadków, uczestnictwa w grach hazardowych.

Szczególnie piętnowano zainteresowanie szachami i hazardem wśród mnichów. Za nieprzestrzeganie zakazów grożono im trzema dniami postu o chlebie i wodzie, zakazem wstępu do kościoła i zawieszeniem w czynnościach kapłańskich. Musiał to być szczególnie duży problem dla biskupów angielskich, skoro wielokrotnie w XIII w. ponawiali swoje zakazy. O tym, że mnisi lubili grać w szachy świadczą zachowane w klasztorach rękopisy z XIII stulecia, w których sporo jest notatek dotyczących zasad gry w szachy, opisów partii i porad jak grać. W 1357 roku biskup Arnoszt zabronił gry w kości w Wigilię i Boże Narodzenie. Szachy potępiali też Jan Wyclif i Jan Hus. Zakazy gry w szachy i kości istniały także w Polsce. Mimo że w szachy grał Janko z Czarnkowa, to w XV w. biskupi polscy wielokrotnie zabraniali hazardu (Mikołaj Kurowski, Jan Biskupiec, biskup poznański Andrzej i wielu innych). Przeciwnikiem hazardu był też arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Trąba.

Walka Kościoła z hazardem w niektórych okresach przybierała na sile. Doszło nawet do tego, że w I połowie XV w. w niektórych parafiach duchowni sporządzali listy osób, którym nie należało udzielać komunii świętej w Wielkanoc, z powodu oddawania się przez nich grom hazardowym w szachy i kości. W kwietniu 1429 r. w Paryżu, po wyjściu z kościoła, tłum mieszkańców miasta, pod wpływem kazania pewnego franciszkanina potępiającego hazard, zaczął rozpalać na ulicach Paryża setki ognisk rzucając w płomienie szachy, kości i karty. W 1286 r. w Pizie wprowadzono zakaz goszczenia przez miejscowych mieszczan hazardzistów pod karą grzywny 100 denarów. W angielskim mieście Prescot w 1510 roku wprowadzano zakaz przyjmowania pod swój dach po godzinie 21.00 graczy w kości i karty. Złamanie tego przepisu kosztowało 12 denarów.

Wszelkie ograniczenia nie spowodowały jednak spadku popularności gier hazardowych. Powszechność gry w szachy wśród rycerstwa i na dworach monarszych nie mogła zostać ograniczona przez Kościół, którego przedstawiciele nie zawsze byli przeciwnikami hazardu. Istnieli przecież biskupi i mnisi, którzy akceptowali szachy i byli ich wielkimi miłośnikami...


Na podstawie:

  1. Bubczyk R., Szachy i rycerze. O grach planszowych w angielskiej kulturze wyższej późnego średniowiecza, Lublin 2005.
alehistoria

Tekst jest przedrukiem artykułów wybranych ze strony alehistoria.blox.pl. Kolejne teksty będą publikowane na naszym portalu - dzięki uprzejmości ich Autora - w każdą drugą środę miesiąca.

  1. https://www.historia.org.pl/index.php/publikacje/publikacje/redniowiecze/2360-szachy-w-redniowieczu.html []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz